Krótko o nas
„ALL-MED” Medyczny Instytut Badawczy został założony przez prof. dr hab. Marka Jutela w 2006 roku. Centrum leczenia alergii, astmy i szczepień przeciwalergicznych. Opracowaniem oraz wdrażaniem nowych metod diagnostyki, leczenia alergii i innych chorób uwarunkowanych immunologicznie.
Kontakt
open

Aktualności

 Home / Aktualności / 29.04.2020

Koronawirus w Polsce. Czym jest odporność stadna i czy uratuje nas przed drugą falą pandemii?

Wielu ekspertów miało nadzieję, że zanim jesienią przyjdzie druga fala epidemii koronawirusa, społeczeństwo nabierze zbiorowej odporności. Wszystko wskazuje jednak na to, że nie będzie to łatwe albo w ogóle możliwe. Czy oznacza to, że samokwarantanna będzie obowiązywać aż do jesieni?

1. Czym jest odporność stadna?

Odporność stadna czy też zbiorowa, populacyjna, grupowa — pojawia się w momencie, gdy znaczna część populacji staje się odporna na infekcję.

- W takiej populacji osoby, które miały kontakt z patogenem, na przykład wirusem SARS-CoV-2, mogą go przetrwać bezobjawowo lub przechorować z różnym poziomem objawów - ze śmiercią włącznie. Ci, co przeżyją, wytworzą odporność – tłumaczy prof. Jacek Witkowski, Prezes Polskiego Towarzystwa Immunologii Doświadczalnej i Klinicznej. - Systemy odpornościowe tych osób wytworzą odpowiednie komórki, a te z kolei wyprodukują przeciwciała, które w założeniu powinny neutralizować wirusa u odpornej osoby tak, aby nie wywoływał on objawów choroby. Im więcej osób w danej populacji uzyska taką odporność, tym lepiej jest chroniona grupa osób z niską odpornością. Po prostu dochodzi do przerwania łańcucha epidemii — dodaje.

Istnieją dwa rodzaje odporności zbiorowej: naturalna oraz wywołana sztucznie.

- Pełna naturalna odporność zbiorowa występuje rzadko. Zakładamy, że populacja nabywa odporność zbiorową na niektóre szczepy wirusa grypy czy paragrypy. Jendak nie można tego stwierdzić z całą pewnością – mówi prof. Marek Jutel, prezydent Europejskiej Akademii Alergologii i Immunologii Klinicznej.

Sztuczną oporność zbiorową zawdzięczamy powszechnym szczepieniom. Im większa zaraźliwość wirusa, tym więcej osób musi zostać zaszczepionych. Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego (NIZP), żeby wyeliminować epidemię odry uodpornionych musiało zostać aż 95 proc. społeczeństwa, krztuśca 92-94 proc., błonicy i różyczki 83-86 proc., świnki 75-86 proc.

- Szacujemy, że w przypadku koronawirusa zbiorowa odporność może wystąpić, kiedy co najmniej 70 proc. populacji będzie miała przeciwciała zapewniające odporność – zaznacza prof. Jutel.

2. Koronawirus. Jak uodpornić społeczeństwo?

Wyrobienie odporności zbiorowej miało być kluczowym elementem strategii walki z koronawirusem w Wielkiej Brytanii i Szwecji. Takie podejście eksperci zalecali również państwom w Azji i Afryki. Jako przykład podawano Indie, gdzie społeczeństwo jest młode, czyli również bardziej odporne, ale i na tyle biedne, że izolacja sposobem krajów zachodnich, jest tam po prostu niemożliwa.

- Była nadzieja, że wystarczającym środkiem będzie odizolowanie osób, które znalazły się w grupie ryzyka ze względu na inne choroby oraz osób w starszym wieku. Reszta społeczeństwa miała przejść chorobę w sposób bezobjawowy bądź umiarkowany. W ten sposób chciano uzyskać naturalną odporność stadną – tłumaczy Marek Jutel.

W Szwecji początkowo prawie nie wprowadzono żadnych restrykcji w związku z epidemią koronawirusa. Przez cały czas czynne były sklepy, restauracje oraz siłownie. Anders Tegnell, główny szwedzki epidemiolog, wyraził nawet opinię, że już w maju populacja Sztokholmu może osiągnąć odporność stadną na COVID-19.

Coraz więcej jednak wskazuje na to, że uzyskanie odporności zbiorowej nie będzie takie łatwe. Najnowsze badania rzucają więcej światła na to, jak funkcjonuje koronawirus. Dzisiaj już wiemy, że nie wszystkie osoby wyzdrowiałe nabyły odporność, we krwi niektórych nie ma przeciwciał. Jak ostrzega WHO - nawet jeśli ozdrowieńcy mają przeciwciała, nie powinni lekceważyć zagrożenia. Wciąż nie wiadomo jak bardzo trwała jest ta odporność.

- Dość duża liczba przypadków reinfekcji koronawirusem niestety potwierdza, że naturalna zbiorowa odporność raczej jest niemożliwa w przypadku wirusa SARS-CoV-2 – podkreśla prof. Marek Jutel.

3. Kiedy będzie możliwe poluzowanie restrykcji?

Brak konkretnych danych na temat odporności na koronawirusa jest ogromnym problemem dla wszystkich rządów na świecie. Im dłużej trwa izolacja ludzi w domach, tym większe są straty dla gospodarki. Dlatego pojawiały się rozmaite pomysły, aby ozdrowieńcom wydawać certyfikaty odporności. Brytyjski minister zdrowia nawet ogłosił, że wraz z testami na koronawirusa będą przeprowadzane badania krwi, żeby wyodrębniać grupę osób, która przeszła chorobę bezobjawowo i ma już przeciwciała. Te osoby mogłyby normalnie funkcjonować, chodzić do pracy.

Eksperci jednak ostrzegają, że taka strategia może być nieskuteczna, a WHO nawet ostatnio wystosowała apel, aby zaniechać takiej praktyki, bo poluzowanie środków bezpieczeństwa może spowodować tylko przyrost zachorowań.

- Na chwilę obecną najlepszym rozwiązaniem byłoby wynalezienie szczepionki na koronawirusa, która spowoduje, że uzyskamy sztuczną odporność zbiorową. Nie ma jednak żadnej gwarancji, że ona w ogóle powstanie, a jeśli już, to nie wcześniej niż za rok – podkreśla prof. Jutel. - Do tego czasu niezbędne będzie dalsze przestrzeganie zasad bezpieczeństwa – izolacji, noszenia maseczek, zachowywania dystansu, mycia rąk – dodaje.

4. Druga fala zachorowań w Polsce

Wielu epidemiologów zakładało, że wystąpienie naturalnej odporności zbiorowej spowoduje, że kolejna fala epidemii koronawirusa będzie przebiegała w sposób łagodniejszy. Wszystko wskazuje, że szanse na to są coraz mniejsze.

- Większość ekspertów prognozuje drugą falę zachorowań na początek jesieni. Akurat w tym czasie spada ogólna odporność populacyjna. A zatem zwiększa się ryzyko zachorowania – tłumaczy Jutel. - W najlepszym przypadku będzie to fala epidemii wywołana mutacją koronawirusa, która będzie mniej agresywna. W podobny sposób udało się zwalczyć epidemię SARS w 2012 roku. Dopóki jednak brakuje konkretnych badań, ciężko jest prognozować, jak zachowa się wirus. Równie dobrze może on przyjąć formę jeszcze bardziej agresywną – podsumowuje prof. Jutel.